Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2020

WŁODZIMIERZ LEWIK - LIST WIGILIJNY

Obraz
  Piszę Ci, Synku, list z daleka, z domu … Na szybach śnieżne błyskają się płatki. Wspominam dawne dni i po kryjomu Płaczę … Ty, Synku, zrozumiesz łzy matki. Jest już choinka … Wiesz, zaraz u stoła Siądziem jak dawniej z siostrzyczkami trzema. A z nami razem i myśl niewesoła, Ze Ciebie, Synku, wśród nas dzisiaj nie ma. Ty tam samiutki … W dalekiej gdzieś stronie, Jak my, tak liczysz mijające chwile, Jaka Ci gwiazdka dziś wieczór zapłonie Kto Ci świąteczną przyładzi wigilię? Jaka kolęda, Syneczku mój miły, Rozjaśnisz Twoje godziny tułacze? Myśmy się dzisiaj za Ciebie modliły A ja nad listem jeszcze – widzisz – płaczę. Myśl o nas, Synku. Wspomnij przy wieczerzy W liście mym znajdziesz okruchy opłatka. Wiem, że nam wrócisz. Ten, co "w żłobie leży" Czuwa nad nami … Całuję Cię … Matka

ADAM MICKIEWICZ - PRZYJACIELE (tekst)

Obraz
  Nie masz teraz prawdziwej przyjaźni na świecie; Ostatni znam jej przykład w oszmiańskim powiecie. Tam żył Mieszek, kum Leszka, i kum Mieszka Leszek. Z tych, co to: gdzie ty, tam ja, - co moje, to twoje. Mówiono o nich. że gdy znaleźli orzeszek, Ziarnko dzielili na dwoje; Słowem, tacy przyjaciele, Jakich i wtenczas liczono niewiele. Rzekłbyś; dwójduch w jednym ciele.   O tej swojej przyjazni raz w cieniu dąbrowy Kiedy gadali, łącząc swojo czułe mowy Do kukań zozul i krakań gawronich, Alić ryknęło raptem coś koło nich. Leszek na dąb; nuż po pniu skakać jak dzięciołek. Mieszek tej sztuki nie umie, Tylko wyciąga z dołu ręce: "Kumie!" Kum już wylazł na wierzchołek.   Ledwie Mieszkowi był czas zmrużyć oczy, Zbladnąć, paść na twarz: a już niedźwiedź kroczy. Trafia na ciało, maca: jak trup leży; Wącha: a z tego zapachu, Który mógł być skutkiem strachu. Wnosi, że to nieboszczyk i że już nieświeży. Więc mrukną

ADAM MICKIEWICZ - NIEPEWNOŚĆ - tekst

Obraz
    Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę, Nie tracę zmysłów, kiedy cię zobaczę; Jednakże gdy cię długo nie oglądam, Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam; I tęskniąc sobie zadaję pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?   Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu W myśli twojego odnowić obrazu? Jednakże nieraz czuję mimo chęci, Że on jest zawsze blisko mej pamięci. I znowu sobie powtarzam pytanie: Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?   Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale, Abym przed tobą szedł wylewać żale; Idąc bez celu, nie pilnując drogi, Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi; I wchodząc sobie zadaję pytanie; Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie?