Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2022

ZAGADKOWE METAGRAMY I ANAGRAMY

Obraz
  Metagramy to wyrazy różniące się tylko pierwszą literą. Mam nadzieję, że rozwiązanie zagadek nie sprawi Wam Problemu Metagramy:   - awa – w Katowicach rzeka - awa – czy na Warsa czeka? - awa – z wulkanu wypływa - awa – na niej kawa bywa - awa – częścią jest kościoła - awa – zwykle ma dwa koła       - arta – w talii jest do grania - arta – deska do zjeżdżania - arta – to kobiece imię - arta – w Częstochowie płynie   Anagramy to słowa powstające przez przestawienie liter innego wyrazu. Potraficie odgadnąć?:   - - - - - czasem w nosie bywa - - - - -  w talii się ukrywa - - - - -  to część nogi dzika - - - - -  miara dla złotnika - - - - - w oknie jest więzienia - - - - -  wszystko w wióry zmienia

JAN BRZECHWA - KACZKI (tekst)

Obraz
  Po podwórku chodzą kaczki, Wszystkie bose nieboraczki, A w dodatku nieodziane, To są rzeczy niesłychane! Choć serdaczek, choć kubraczek Mógłby znaleźć się dla kaczek, A na nogi – jakieś kapce, A na głowy choć po czapce. Bo to zima akurat, Chwycił mróz i śnieg już spadł. Poszły kaczki do krawcowej: „Chcemy mieć kubraczki nowe, Zimno wszystkim nam szalenie, Pani przyjmie zamówienie. Lecz uwzględnić pani raczy, Że to ma być fason kaczy. Tu zakładka, a tu szlaczek, To jest coś w sam raz dla kaczek, krój warszawski, bądź co bądź, Zechce pani miarę zdjąć. Potem kaczki na Królewskiej Odszukały zakład szewski I już pierwsza kaczka kwacze: „Pan nam zrobi kapce kacze, Takie małe, zgrabne kapce By na małej kaczej łapce Należycie się trzymały I na sprzączki zapinały.” Odrzekł szewc, bo nie był leń: „Zrobię kapce w jeden dzień.” Już nazajutrz poszły kaczki Do krawcowej po kubraczki I po kapce na Królewską, Ale wpadły w pasję szewską: Szewc zażądał sześć tysięcy,

ADAM MICIEWICZ - REDUTA ORDONA (tekst)

Obraz
  OPOWIADANIE ADIUTANTA Nam strzelać nie kazano. - Wstąpiłem na działo I spojrzałem na pole; dwieście armat grzmiało. Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi, Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi; I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął; Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota Długą czarną kolumną, jako lawa błota, Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy.   Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona, Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona. Sześć tylko miała armat; wciąż dymią i świecą; I nie tyle prędkich słów gniewne usta miecą, Nie tyle przejdzie uczuć przez duszę w rozpaczy, Ile z tych dział leciało bomb, kul i kartaczy. Patrz, tam granat w sam środek kolumny się nurza, Jak w fale bryła lawy, pułk dymem zachmurza; Pęka śród dymu granat, szyk pod niebo leci I ogromna łysina śród kolumny świeci.   Tam kula, lecąc, z dala